środa, 27 czerwca 2018

Świeżaki

Może tutaj też warto wspomnieć. Wróciłam do kolorów w czasie wolnym. O dziwo nie do farb. Odkryłam kredki akwarelove <3  Wymagają trochę mniej gimnastykowania się i zapasu czasu w porównaniu do farb, no i bardziej je czuję. Chyba po prostu przywykłam do trzymania ołówka w dłoni...eh ten kurs rysunku na arch;-)



Ostatnio delikatnie padam z nóg. Po pracy najchętniej ległabym na łóżku i żądała domowego obiadu. Rzeczywistość jest jaka jest. Podobno czym mniej ma się czasu tym więcej można zdziałać ;-) 

Chciałabym się tu wreszcie uaktywnić cobyście mieli okazję choć trochę mnie poznać - piszę tu do nowo przybyłych, którzy trafili na link do bloga na stronie kampanii Kocham Peru :-) UWAGA, zbiórka wciąż jest aktywna, także spokojnie możecie dorzucić co łaska np. na ewentualne bilety powrotne :D Tymczasem na blogu jest opcja nadrobienia moich poprzednich wpisów klikając na odpowiednią 'szufladkę'...może coś Was zainteresuje z przeszłości :)

Miejcie się najlepiej!💚🙋

Pe es. W końcu obejrzałam nowy teledysk Florence - Big God. Powala.

piątek, 22 czerwca 2018

Kocham Peru - misja Chiway, sierpień 2018

Kocham Peru - misja Chiway, sierpień 2018 <--tutaj proszę klikać, odwiedzać, zapoznawać się z treścią, wspierać nawet symbolicznie - serio, każda złotówka ważna i udostępniać :D
No to lecimy ! :) Wygodniej mi ostatnio pisać te kilka zdań dziennie na Insta, ale blog to blog. Aktualnie, w ten weekend szukam najlepszego połączenia do Limy, kupuję bilet...albo buty. :D Na pewno udokumentuję zakup tego czy tamtego. Oprócz tego chcę trochę czasu spędzić na tworzeniu grafiki z myślą o WAS (sugestie mile widziane).



Będę aktualizować post meanwhile:-) Udaego weekendu!

sobota, 9 czerwca 2018

comming back soon...:>

To się okaże :-) W każdym razie mam pewną wizję tego, co w przyszłości mogłoby się wydarzyć, jak ten, albo inny blog mógłby wyglądać. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moją myślą szykuje się pewien projekt, który mógłby znacznie wywrócić moje życie do góry nogami. Zaczęłabym wtedy pisać po angielsku - albo po polsku i angielsku. Musiałabym popracować nad grafiką, precyzją i informacjami jakie Wam tu sprzedaję. Krótko mówiąc chciałabym, żeby było to miejsce dla wszystkich. 
Dylematy przed którymi obecnie stoję to:
1. Czy jestem w stanie uczyć indiańskie dzieci z Peru angielskiego mając opanowany poziom B2 bez doświadczenia pedagogicznego z jakimś podstawowym kursem wychowawcy kolonijnego..? :o

2. Czy chcę totalnie rzucić pracę, czy wystarczy rozmowa z szefową i możliwość wyjazdu na miesiąc, potem powrót do rzeczywistości.
3. Czy uda mi się uzbierać hajsy na bilety lotnicze do Peru.


W przyszły weekend mam spotkanie informacyjne w Krakowie na temat tego wolontariatu. Mam wielką nadzieję, że będę już w pełni zdecydowana i podejmę jakąś decyzję. W każdym razie, jeśli uda się polecieć tam, gdzie byłam tylko w snach, to szykujcie się, że będzie potrzebna Wasza pomoc :) Ściskam najmocniej !


Pe es: Miałam swoją krótką prezentację o wyjeździe do Izraela, o którym tu nie ma ani słowa. Tak...do nadrobienia. Wybaczcie wszyscy, którzy tu zaglądaliście/ zaglądacie kiedykolwiek :-)
Tymczasem zapraszam na instagrama