piątek, 27 lipca 2018

Zdrowie to podstawa mówią - zacznij od szczepień



Tak. Warto mieć na to wystarczający zapas czasu coby nie kombinować jak koń pod górę ;-)  Jeśli wyjeżdżacie kawałek dalej za granicę warto zapoznać się z obowiązującymi bądź zalecanymi szczepieniami w danym kraju. po rozeznaniu ile takich szczepień was czeka warto wziąć pod uwagę, że najlepiej je rozłożyć na pewien okres czasu - np. pomiędzy jednym szczepieniem a drugim tydzień przerwy. Wszystko oczywiście zależy do tego co powie lekarz. Uderzając np. do Poradni Medycyny Podróży bądź Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologicznej powinniście zostać zapoznani ze wszystkimi zasadami szczepień i kosztami. CO INNEGO jeśli chcecie spędzić na to minimum czas bądź 0 h w ciągu pracy i wybieracie opcję B. idziecie do przychodni z NFZ do internisty, mówicie jakich szczepień potrzebujecie. Ja liczyłam na poradę w stylu na co warto się szczepić a na co nie. Lekarz nie był jednak na tyle zorientowany żeby mi pomóc. Uznał, że najlepiej będzie jak sama się rozeznam w temacie, znajdę nazwy szczepionek, on mi je przepisze, a pani pielęgniarka mnie zaszczepi. Tak było, tylko pielęgniarka[1] uznała, że ona nie ma odpowiednich uprawnień żeby mnie zaszczepić na dur brzuszny. Szanse na zaszczepienie się w innej placówce wykupiona przez nas szczepionką są marne. Nie możemy udowodnić, że szczepionka była przechowywana w odpowiednich warunkach to znaczy w chłodni/lodówce. Udałam się zatem jeszcze raz do mojej przychodni trochę się wykłócić. Kilka dni później trafiłam na inną panią pielęgniarkę[2], która stwierdziła z kolei, że specjalne uprawnienia wymagane są jedynie w przypadku żółtej febry...Istniał jeszcze problem ze znalezieniem odpowiedniej szczepionki na WZW A dostępnej w aptekach/ hurtowniach w Polsce, dlatego musiałam zastosować szczepionkę na WZW A+B. I tu pojawia się kolejne czerwone światełko - do pełnego zaszczepienia się na WZW A wystarczą 2 dawki, przy WZW A+B mamy już 3 dawki, gdzie przerwa czasowa pomiędzy jedną a drugą to 1 miesiąc. Ja wyjeżdżam na min. 5 tygodni. Pani pielęgniarka[1] uznała, że nie może mi po 1 dawce wydać jakiegokolwiek oświadczenia o odbytym szczepieniu, wydaje się go dopiero po drugiej. Takim sposobem człowiek nie może udowodnić za granico, że w ogóle był szczepiony. Mój wnerw sięgał zenitu. Na szczęście otrzymałam zaświadczenie o przyjęciu pierwszej dawki od drugiej przesympatycznej pani wybawicielki[2]. Polecam zatem rozeznać się czy wasz lekarz internista ma wystarczającą wiedzę o szczepieniach, ile macie czasu, czy nie warto przypadkiem poświęcić dnia/ dwóch na wizytę w Poradni Medycyny Podróży. Póki co tyle. Uściski !


czwartek, 19 lipca 2018

NOWA NAZWA BLOGA

Hola! 😀
Sygnalizuję następującym wpisem, że to koniec bloga pt TAKE IT AS IS, gdyż owe słowa piosenki kobiety o niezwykłej barwie głosu jaką jest Ani diFranco przestały mnie przekonywać na ten czas. Nie oddają klimatu tego bloga, w zasadzie nic nie oddają, także. Krótkie wyjaśnienie obecnej nazwy znajdziecie po prawej stronie w opisie. Wiem, że dla wielu będzie to banał jakich wiele, ale prawdopodobnie w ostatnim czasie jestem bardziej zaspana niż zwykle i takie oczywiste oczywistości potrafią mnie zbombardować. Ile razy pisaliście pamiętnik jako dzieciak? Albo wciąż piszecie raz na jakiś czas plany / marzenia na przyszły rok, miesiąc, tydzień? Zaczynaliście kiedyś wpis słowami: "Pewnego dnia/ kiedyś przyjdzie taki dzień.."? Co to znaczy : pewny dzień? 18 urodziny, zakończenie roku/ sesji, piątek po pracy, emerytura...?! No nie, pewny dzień, to ten, który jest na pewno. A jedyny, który jest to TEN DZISIEJSZY. Dlatego zaczynam znowu wierzyć, że wszystko co jest dla nas ważne dzieje się TERAZ i raz na jakiś czas trzeba sobie o tym przypominać. Może nie aż tak, żeby rozliczać się co do sekundy i mieć taką spinę, że nie potrafisz wychillować, ale trochę tak. Świadomość, że nie mamy władzy nad żadnym innym czasem, niż nad tym, który jest.

Z takim myśleniem przychodzi nagle dynamizm. Zaczynamy dumać co jest dla nas ważne, a co mniej. Czego jeszcze nie zrobiliśmy i jak to zrealizować. Dlatego pewnego dnia lecę do Peru. 1 sierpnia mam lot z Monachium na Kubę, tam spędzam dwa dni i 3-go sierpnia ląduję w Limie. Jeszcze nie wiem jak, ale muszę się stamtąd transportować do Areqiupy - prawdopodobnie busem, który będzie jechał 11h - otóż są lokalne samoloty, ale ludzie generalnie polecają górskie widoki w czasie jazdy.

Idę spać. Zaraz łiiikend. Wszystkiego najlepszego! Obyśmy w pracy nie usnęli i nie zamarudzili na amen.

środa, 27 czerwca 2018

Świeżaki

Może tutaj też warto wspomnieć. Wróciłam do kolorów w czasie wolnym. O dziwo nie do farb. Odkryłam kredki akwarelove <3  Wymagają trochę mniej gimnastykowania się i zapasu czasu w porównaniu do farb, no i bardziej je czuję. Chyba po prostu przywykłam do trzymania ołówka w dłoni...eh ten kurs rysunku na arch;-)



Ostatnio delikatnie padam z nóg. Po pracy najchętniej ległabym na łóżku i żądała domowego obiadu. Rzeczywistość jest jaka jest. Podobno czym mniej ma się czasu tym więcej można zdziałać ;-) 

Chciałabym się tu wreszcie uaktywnić cobyście mieli okazję choć trochę mnie poznać - piszę tu do nowo przybyłych, którzy trafili na link do bloga na stronie kampanii Kocham Peru :-) UWAGA, zbiórka wciąż jest aktywna, także spokojnie możecie dorzucić co łaska np. na ewentualne bilety powrotne :D Tymczasem na blogu jest opcja nadrobienia moich poprzednich wpisów klikając na odpowiednią 'szufladkę'...może coś Was zainteresuje z przeszłości :)

Miejcie się najlepiej!💚🙋

Pe es. W końcu obejrzałam nowy teledysk Florence - Big God. Powala.

piątek, 22 czerwca 2018

Kocham Peru - misja Chiway, sierpień 2018

Kocham Peru - misja Chiway, sierpień 2018 <--tutaj proszę klikać, odwiedzać, zapoznawać się z treścią, wspierać nawet symbolicznie - serio, każda złotówka ważna i udostępniać :D
No to lecimy ! :) Wygodniej mi ostatnio pisać te kilka zdań dziennie na Insta, ale blog to blog. Aktualnie, w ten weekend szukam najlepszego połączenia do Limy, kupuję bilet...albo buty. :D Na pewno udokumentuję zakup tego czy tamtego. Oprócz tego chcę trochę czasu spędzić na tworzeniu grafiki z myślą o WAS (sugestie mile widziane).



Będę aktualizować post meanwhile:-) Udaego weekendu!

sobota, 9 czerwca 2018

comming back soon...:>

To się okaże :-) W każdym razie mam pewną wizję tego, co w przyszłości mogłoby się wydarzyć, jak ten, albo inny blog mógłby wyglądać. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moją myślą szykuje się pewien projekt, który mógłby znacznie wywrócić moje życie do góry nogami. Zaczęłabym wtedy pisać po angielsku - albo po polsku i angielsku. Musiałabym popracować nad grafiką, precyzją i informacjami jakie Wam tu sprzedaję. Krótko mówiąc chciałabym, żeby było to miejsce dla wszystkich. 
Dylematy przed którymi obecnie stoję to:
1. Czy jestem w stanie uczyć indiańskie dzieci z Peru angielskiego mając opanowany poziom B2 bez doświadczenia pedagogicznego z jakimś podstawowym kursem wychowawcy kolonijnego..? :o

2. Czy chcę totalnie rzucić pracę, czy wystarczy rozmowa z szefową i możliwość wyjazdu na miesiąc, potem powrót do rzeczywistości.
3. Czy uda mi się uzbierać hajsy na bilety lotnicze do Peru.


W przyszły weekend mam spotkanie informacyjne w Krakowie na temat tego wolontariatu. Mam wielką nadzieję, że będę już w pełni zdecydowana i podejmę jakąś decyzję. W każdym razie, jeśli uda się polecieć tam, gdzie byłam tylko w snach, to szykujcie się, że będzie potrzebna Wasza pomoc :) Ściskam najmocniej !


Pe es: Miałam swoją krótką prezentację o wyjeździe do Izraela, o którym tu nie ma ani słowa. Tak...do nadrobienia. Wybaczcie wszyscy, którzy tu zaglądaliście/ zaglądacie kiedykolwiek :-)
Tymczasem zapraszam na instagrama