niedziela, 31 sierpnia 2014

lawa

Fakty, wulkany, erupcje. Zapraszam ja.
Nowa erupcja rozpoczęła się przed 6 rano. Póki co na nizinnym obszarze, nie górzystym, sam wypływ lawy bez niebezpiecznej emisji pyłu. Szczelina jest aktywna na długości 1500 - 1800 metrów, znacznie większa niż szczelina, która miała swój start w piątek rano. Agencja ochrony ludności utrzymała poziom gotowości na "niebezpieczeństwo", zadbano o wcześniejsze zamykanie dróg i ograniczenia dostępu do pobliskich miejsc. Trudno powiedzieć jak to dalej się rozwinie. Do tej pory żadne loty międzynarodowe nie zostały wstrzymane, jednak Islandzkie Biuro Meteorologiczne wydało czerwony alert dla lotnictwa ograniczając loty w pobliżu miejsca erupcji.
Link do artykułu islandzkiej telewizji RUV w języku angielskim

zdj. Jarðvísindastofnun Háskólans

zdj. Jarðvísindastofnun Háskólans

zdj. Jarðvísindastofnun Háskólans
Fascynująca i nieprzewidywalna siła natury...dobrej niedzieli!

czwartek, 28 sierpnia 2014

miesiąc

Zrobiłabym małe podsumowanie pobytu tutaj, ale póki co nowe sprawy, rzeczy, przedmioty.

1. Pracować na Islandii w mieście/wiosce liczącej do 100 mieszkańców z człowiekiem ze Zgierza - it's not so impossible :D Justyna mieszka tu już od ok. 20 lat, w Polsce nie była od 8. Ma dziewczynę Islandkę która zresztą jest jej szefową w innej knajpie. Takie historie. Z życia.

2. Bierz co chcesz
żelki alternatywą diety owsiankowej

takie piękne soki mają, równie dobre z granatu, mieszane: jagoda z jeżyną, borówką
3. Włączyłam radio, audycja CSMowa start ii...Tori Amos - Silent all these years.
Z racji tego, że 22 sierpnia Tori, a właściwie Myra Ellen Amos skończyła 51 lat, Ola pograła trochę. Także STOOO

4. Dzwonią o 21 czy mogłabym przyjść do pracy tak na 2h pomóc trochę przy kolacji. Lepiej zapłacą. Ok. Takim sposobem pracuję po 10h z przerwą między 16 a 18:30 na drzemkę czy obiad jeśli w pracy się nie załapię. Nie jest źle, największe tempo z rana, wieczory spokojne.

5. Jutro pierwsza wypłata ( byle nie przepić, ho ho ho )

6. Upatrzony bilet powrotny. Do Bergen, a stamtąd już całkiem blisko do Polski... coś wymyślę : >

7. Jeśli chodzi o wulkan to nowe wieści TUTAJ. Polecam obejrzeć krótkie nagranie jednego z dziennikarzy - widok z lotu ptaka przy Bardarbunga.

8. Słucham wiadomości i przerażają wciąż newsy o Ukrainie. Separatyści z rosyjskimi żołnierzami zajęli miasto Novoazosk(?). W sumie od początku walk zginęło już ponad tysiąc osób. Rosyjska inwazja.
Ech, za długo to trwa.
____

Czyli co, minął miesiąc. Wciąż nie potrafię rozmawiać po islandzku z panami od robót drogowych, którzy przychodzą na kawę. Nie byłam jeszcze na Landmannlaugar (kolorowe wzgórza, cel na kolejny dłuższy weekend). Nie sfotografowałam zorzy ani maskonura. Nie zmądrzałam znacząco
acz
zaprawdę doceniam ten czas. Może nie należy do najprostszych, jednak wiele odkrywam tutaj i w sobie.

:-)



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Reykiavik - Menningarnott

 Najdłuższy chyba weekend tutaj. Szybkie pakowanko do małego plecaka - ale brać adidasy czy nie? Może pobiegnę w jakimś mini biegu for fun, bo przecież nie w półmaratonie : > Nie wzięłam. Powiedzmy, że nabiegam się w przeciągu tygodnia. Wyszłam z mieszkania i kierowałam się do sprawdzonego już miejsca. Samkaup Strax market + stacja benzynowa. Nawet nie doszłam do celu, idąc wzdłuż drogi z podniesionym kciukiem zauważyłam jeepa wyjeżdżającego ze stacji, kierowca zaczął machać. Oczywiście, że jechał do stolicy, co więcej w środku było już dwoje autostopowiczów z Niemczech, Laura i np. Sztefyn (prawdziwego imienia nie znam). Laura brała udział w maratonie. Oboje przylecieli na Islandię ze śpiworami, namiotem mając w planie podróże stopem, trekking, odwiedzenie miejsc MUST-SEE Islandii. Bardzo spoko, prawie jak ja przed pomysłem z pracą. Dużo rozmawiali z kierowcą w momencie kiedy ja prawie usypiałam na siedząco (zachciało się polowania na zorzę noc przed...) Jechaliśmy może 40 min kiedy autobusem łącznie z przystankami zajęłoby to pewnie z 1,5h. Kierowca wysadził nas przy centrum sportowym skąd Laura miała odebrać swój numerek i inne gadżety biegacza maratończyka. Do centrum miałam jakieś pół godziny z buta. Pomyślałam, pójdę główną drogą, będę się kierować wieżyczkami, których na skrzyżowaniu zwyczajnie nie było już widać. Żeby nie łazić non stop z mapą jak obłąkana zapytałam pierwszego lepszego przechodnia : Przepraszam, w którą stronę do kościoła tego no...(tu usilnie próbuję przypomnieć sobie i wymówić nazwę) no, tego najwyższego!
-Eah, no english. Islensk, polish?
No pewnie, że mówię po polsku!
Tak oto zostałam poprowadzona przez pana Polaka prawie całą drogę do kościoła, z tym, że nie do tego co trzeba...rozgadał się trochę, o tym jak się tu żyje, z jednej strony lekkie marudzenie na Polskę, z drugiej, że tutaj bywa chłodno jeśli chodzi o relacje z ludźmi- nie mówiąc o klimacie. W Reykiaviku da się wyczuć większy dystans. Ludzie niby życzliwi, pomocni, a nie mają czasu czy ochoty posiedzieć przy głupiej kawie pogadać, bo mają swoje życie. Stolica, czyż nie?


Katedrę zawsze warto odwiedzić. Dobrze, że miałam w zanadrzu tę godzinę włóczęgostwa. W niej odprawiane są też msze po polsku przez znajomego już ks. Grzegorza (poniedziałki, godz. 18)


Parlament Islandii todom!
The Viking, czyli sklep ze wszelkimi bublami, które mogą się kojarzyć z Islandią
wystawa 'prze' zdjęć z Grenlandii
[1]


że też nie złapałam tego autka w lepszym momencie. tak czy inaczej Hallgrimskirkja, oto jestem!

ja ich nazwałam 'kolorowe cudaki', ta pani i pan w garniaku łazili z balonami, potem machali nostalgicznie do dzieci będących na szczycie kościoła, prawdopodobnie organizowali jakąś grę miejską czy wycieczkę
pojedzmy rekina, szkoda, że nie poczuje 
bo Mikołaj na Islandii pracuje przez 365 dni w roku, czyli jak pobić radiowe 'Last Christmas'
Tu już spotkanie z Izą, która nas gościła w Reykiaviku i jej szaloną Aurorą - pies, który chrapie, jedyne czego nie lubi, to swojej karmy :-) Iza ma tatę maratończyka, zaczął biegać 3 lata temu, a zbiera kwiaty i medale, uszanowanko!
pupa
GRATULACJJJ! nieważne które miejsce, jesteś zwycięzcą i lubisz psy!
siemka, maratończycy wciąż w biegu
finał przed budynkiem szkoły
o, jak wrocławsko! Czyli 'Miejsce' w Reykiaviku :-)
kolorowe skóry ryb z których można wszystko, począwszy od torebek po okładki na książki.
najbardziej miejsko od ostatnich 3 tygodni
pani Viking i gra, której nazwy nie znam, zasad tym bardziej 

pierwsze koncerty uliczne,  panowie z chóru śpiewajo!
witamy, witamy
z serii zdjęć zupełnie przypadkowych :-)
pani prosi, pomaluj kostkę brukową
multikolorowo
jak zatrzymać lato na Islandii
"You're simply the best!"
Harpa - hala koncertowa + cetrum konferencyjne
dużo tam cadillaców

kolejny bend, tak folkowo + różowe dzieci hassają
To, czego w ogóle byśmy się nie spodziewały. Z racji nocy kultury wejścia na wszelkie koncerty do Harpy za friko, tutaj akurat instrumentalnie The Reykiavik Big Band - kawałki w stylu dobrego bluesa z panią o wyglądzie Tiny Turney, acz głosie już zupełnie innym. Warto!
chłopaczki grają smutne pieśni + żółte balony, klimat
Reykiavik zamieszkuje niemal połowa ludności Islandii, a mianowicie ~120 tys. osób. Tego dnia miałam wrażenie, że liczba turystów odpowiada liczbie mieszkańców całej wyspy. Na zdjęciu królowa swetrów i gdzieś tam po prawej scena - islandzkie Kombi vs Łąki Łan, wciąż ciężko mi stwierdzić co bardziej :|

z miłości do makiet
omNom, po prostu pokochaam !

a jednak drewno to tu to tam
to jeszcze nie wulkan, hłe hłe. Na koniec nocy, a właściwie dnia kultury pokaz sztucznych ogni o 23. Potem oczywiście były imprezy w klubach, pubach, barach do których nieskończenie długie kolejki. Zabrakło sił, szczególnie Majce. Z mieszka słychać było ludzi grających na bębnach na ulicy co przypominało klimaty Barcelonety.
Znalezione następnego dnia w kawiarni. Pozdro Kasia^^ Żałuję, że nie było mi dane poznać krewnych.
powtarza się, ale tym razem pusto 
cześć jestem Maja, mam problem z kupowaniem pocztówek, bo wszystkie są obrzydliwe, fe, więc dajcie kawy.
cześć Maju, gdybyś była chłopcem to byłoby romantycznie, ale, że nie jesteś, to spoko było
 :D




Agu :-)

Chuck

 takie murale!
DOM <3
w związku z biedą wynikającą z braku drzew blacha jako materiał elewacyjny dedykowany Islandii - dzielnie znosi wszelkie wiatry, spotykana najczęściej w profilach trapezowych, falistych, współczynnik przewodzenia ciepła ~0,4 W/mK bez ograniczeń kolorystycznych!!

on the road again, czyli łapiemy stopa w drogę powrotną, razem do Selfoss, dalej się rozdzielamy. Pierwsza pani nas wywiozła na kolejną stację paliw na rozjazdówkę na miejscowość Vik. Na tylnym siedzeniu roczne dziewczę usiłuje włączyć się w konwersację, ale bez zębów jednak ciężko. Na następne autko czekałyśmy nie więcej niż 5 min, zatrzymało się trzech chłopaków. Pytania do nas typu: co myślicie o Polakach, którzy tu przyjeżdżają i w ogóle o Polakach? I weź tu odpowiedz. Ja wiem, że są pewne stereotypy + to, skąd człowiek pochodzi ma znaczenie, w końcu różnimy się kulturą, nawykami, tradycją, ale znam tylu ludzi zupełnie odmiennych, że jedyne co mi przychodzi do głowy o nas powiedzieć najogólniej w świecie to - Polak potrafi;-)

in the middle of nowhere, coraz więcej chmur, niby sporo aut, ale każdemu się jakoś śpieszy. czekamy...

...radośnie czekamy! Widząc taką radość może po 14 min zatrzymał się Islandczyk, który jechał w stronę Mai, mnie wysadził tuż przed Selfoss.

Tu już sama. Jeszcze mży, do Laugarvatn 36 km, niewielki ruch, ale jeśli już coś jedzie to i zatrzymać się zatrzyma, czyli znów niespełna 5 min poza autem :-)

Zdj. pt. jak dobrze się wraca :-) Nie wiem czy po niecałym miesiącu to miejsce mogę nazwać tutejszym domem, ale chyba tak. Ciasto w stylu naszego mazurka, z tym że jego główny składnik to cukier cukier cukier trzeszczący między zębami po jednym kęsie. Wyborne!