czwartek, 19 lipca 2018

NOWA NAZWA BLOGA

Hola! 😀
Sygnalizuję następującym wpisem, że to koniec bloga pt TAKE IT AS IS, gdyż owe słowa piosenki kobiety o niezwykłej barwie głosu jaką jest Ani diFranco przestały mnie przekonywać na ten czas. Nie oddają klimatu tego bloga, w zasadzie nic nie oddają, także. Krótkie wyjaśnienie obecnej nazwy znajdziecie po prawej stronie w opisie. Wiem, że dla wielu będzie to banał jakich wiele, ale prawdopodobnie w ostatnim czasie jestem bardziej zaspana niż zwykle i takie oczywiste oczywistości potrafią mnie zbombardować. Ile razy pisaliście pamiętnik jako dzieciak? Albo wciąż piszecie raz na jakiś czas plany / marzenia na przyszły rok, miesiąc, tydzień? Zaczynaliście kiedyś wpis słowami: "Pewnego dnia/ kiedyś przyjdzie taki dzień.."? Co to znaczy : pewny dzień? 18 urodziny, zakończenie roku/ sesji, piątek po pracy, emerytura...?! No nie, pewny dzień, to ten, który jest na pewno. A jedyny, który jest to TEN DZISIEJSZY. Dlatego zaczynam znowu wierzyć, że wszystko co jest dla nas ważne dzieje się TERAZ i raz na jakiś czas trzeba sobie o tym przypominać. Może nie aż tak, żeby rozliczać się co do sekundy i mieć taką spinę, że nie potrafisz wychillować, ale trochę tak. Świadomość, że nie mamy władzy nad żadnym innym czasem, niż nad tym, który jest.

Z takim myśleniem przychodzi nagle dynamizm. Zaczynamy dumać co jest dla nas ważne, a co mniej. Czego jeszcze nie zrobiliśmy i jak to zrealizować. Dlatego pewnego dnia lecę do Peru. 1 sierpnia mam lot z Monachium na Kubę, tam spędzam dwa dni i 3-go sierpnia ląduję w Limie. Jeszcze nie wiem jak, ale muszę się stamtąd transportować do Areqiupy - prawdopodobnie busem, który będzie jechał 11h - otóż są lokalne samoloty, ale ludzie generalnie polecają górskie widoki w czasie jazdy.

Idę spać. Zaraz łiiikend. Wszystkiego najlepszego! Obyśmy w pracy nie usnęli i nie zamarudzili na amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz