To czego nie udało mi się sfotografować ze względu na absolutny zakaz jest powyżej. Cave of Wonders, 1200 m długości udostępnionej dla turystów, 2130 m rzeczywiście istniejącego, erozyjne działanie wód na wapiennych skałach, szalone, zjawiskowe formacje krasowe, jedna z najbardziej ciekawych wybryków natury jaki miałam okazję zobaczyć. Wejście : 8 euro.
A to już cała reszta, Aracena i okolice uchwycone moim aparatem:
my i nieskończona obecność piosenki Thrift Shop Macklemore feat Wanz
strumyk
biało wszędzie
prawie rodzina, nie ma taty
bryloczki i otwieracze do piwa z mięsem
sjesta
Ola
prawie Bieszczady :]
Jose i Gosia
jak zwykle nie mam szczęścia do wodospadów, ale są górki :]
prysznic:-)
pan z super psem owijającym się dookoła nóg
Żar, standardem zaczyna być temperatura +42/max 47 póki co. Dziś nie wybrałam się na plażę, próbuję się za coś wziąć przed jutrzejszym wylotem. JUTRZEJSZYM, jej pięknie będzie wiem.
:) Udanego końca weekendu, cienia życzę i deszczu, sobie wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz