piątek, 30 października 2015

Post industrial Covilha

Dziś nareszcie bezdeszcznie, upierdliwy katar, kaszel przestał męczyć, także można było pobiegać ; )
Na początku z górki, potem wynajdywanie różnych alternatywnych tras coby nie jechać windami. Napotkałam po drodze stare fabryki i musiałam się wrócić z Kodakiem mym !









jest i wodospad






owce na wypasie !


Miejsca, które trzeba lubić za to, że się zachowały. Są w stanie jakim są, mają swoją szlachetną bylejakość, historię i klimat. W trakcie robienia zdjęć rosło we mnie przekonanie, że to najlepsze co mogłam dziś zobaczyć. Niewykluczone, że po niemal pięciu latach tego nauczyła mnie Łódź, hu hu : >
Na wszystko można zacząć patrzeć inaczej, szerzej. I panie Lindo, żadne upadłe miasto meneli!!! Pewnie jest ich na pierwszy rzut oka więcej niż w stolicy, Krakowie czy Sopocie, acz Łódź się zmienia i kreuje na nowo, wierzę w to ; >

A w klimacie Wszystkich Świętych proszę bardzo ; )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz