wtorek, 16 lipca 2013

pierwsze wrażenia

Zupełnie nie mam czasu na wszystko tak, jakbym chciała. Nie uda mi się skrupulatnie prowadzić tego bloga, cóż. Tak czy inaczej tutaj, te miejsca za któreś kiedyś oddałabym nerkę wydają się takie znajome, filmowe, wypoczynkowe.
PRACA, droga do pracy jest konkretnym wyzwaniem: wsiąść do metra linii L1 to najmniejszy problem, wysiąść nie dokonując kolejnej opłaty za wyjście i dojść do budynku, który jest po drugiej stronie super rozkopanego ronda i jeszcze 3 przecznice dalej. Cuda.




















 Wtorek, środek tygodnia, jedziemy na plażę do Chipiony..tak nazwa wzbudza ciekawość, zaiście.
Ja z Gabą(Gołębiem) i dziś poznaną Gosią i Jaśkiem.



















o tu ich widać na przykład! może będzie z nich nawet udana para:]






















Tutaj marsz, tradycyjna ceremonia z niesieniem ikon czy jakkolwiek można nazwać te dzieła ( nie, nie balony z pierwszego planu, tylko to co widać na horyzoncie w głębi)



Dziś z kolei czas wyruszyć na budowę. Mają mi pokazać jak się wznosi szkoła, no to wpadam!
ciąg dalszy późnym popołudniem : -)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz