poniedziałek, 8 września 2014

Mehehe

Tak na starcie, to chciałam napisać, że nie ma to jak sny o wszystkim i o niczym, że budzisz się z mokrymi oczami i nie wiesz gdzie jesteś. Zaczynasz dzień, myślisz sobie, że słabo jest, że tracisz tu czas. Nie rozwijasz się intelektualnie, nie poznajesz nowych ludzi. Wciąż nie wiesz co dalej z Twoim życiem, nie wiesz co robisz za tydzień, dwa, a co dopiero za pół roku.
Aż nagle wkurzasz się na siebie i mówisz A WEŹ PRZESTAŃ. Smęcisz i smęcisz, na co Ci to, do czego potrzebne? Jesteś tu, gdzie miałaś być. Znikąd Ci ten pomysł nie przyszedł do głowy. Nie rób sobie wyrzutów. Wierzysz? To zrzuć wszystko na Boga, będzie lżej. Zresztą potrzebowałaś tego czasu. Są momenty gorsze, lepsze, trudniejsze, ale i te pełne życia i energii. Z nich masz czerpać! 
Może to brzmi jak znęcanie się nad sobą, czy walka. Przyjechałam tu sama do małego miastka z myślą, że to mnie otworzy na ludzi, da poczucie, że nie marnuję czasu, bo w końcu praca i przede wszystkim zaspokoi moją ciekawość pt. Islandia. I wbrew pozorom tak jest!

1. Dwie ostatnie niedziele nie były wolne, no tak wyszło. Jutro (dzisiaj) nadrabiam turystyczne zaległości i jedziemy do Landmannalaugar - o ile wstanę najpóźniej o 6 i złapię stopa do Selfoss żeby być o 8:50 na stacji benzynowej N1 na której będzie czekał autobus Reykiavik Excursion. Maja załatwiła dla nas 3 vouchery czyli przejazdy za darmo w tę i z powrotem - mogą się o nie ubiegać prawdopodobnie wszystkie osoby pracujące na Islandii w branży turystycznej : > Także ekstra. Zgoliłam nogi, spakowałam kostium, po trekingu będzie podobno i czas na kąpiel w gorących źródłach, trololo.

2. Czasem śledzę stronę islandzkiej telewizji RUV i czytam co tu się wyprawia jeśli chodzi o wulkan. Kiedyś pojawił się krótki filmik i ładne zdjęcia. W hostelu słyszę jak grupy wycieczek wydzwaniają i umawiają się na loty helikopterem nad wulkanem, także jest biznes...Swoją drogą lodowiec wciąż się obniża pod wpływem ciepła dopływającego od magmy - o 80-90 cm w ciągu dnia. Łącznie o 15 m od momentu pierwszej erupcji. Piszą, że jest to największe zapadnięcie jakie kiedykolwiek odnotowano jeśli chodzi o wulkany na Islandii.

3. Chciałam zrobić mały prezent przed wyjazdem dla Olaf i Thuri. Zamówiłam przez allegro filiżanki z ceramiki Bolesławiec. Przyszło pisemko po islandzku oczywiście. Piszą, że paczka o wadze 3 kg utknęła w Reykiaviku w urzędzie celnym. Trzeba będzie wyjaśnić co jest w środku i do czego przeznaczone - jeśli prezent ślubny/urodzinowy o wartości nie większej niż 13500 isk to nie trzeba wnosić dodatkowej opłaty celnej. Nie wiem jeszcze czy sama mam się pofatygować do stolicy, czy przyślą na wskazany adres, BYLE NA CZAS.

4. Z ciekawostek koncert - w listopadzie przyjeżdżajo KOMBII : D

5. W wolnych chwilach
seriale : Flight of the Conchords - tak durne, że aż bawi. Wypatrzyłam jeszcze przed laty na fb u Jakuba G. i Idy M. obok The Big Bang Theory. Nowa Zelandia pojawia się tam głównie na plakatach, akcja in New York city + chłopaki orkiestra w swetrach w żyrafy.
song dnia : Tracy Chapman & Eric Clapton - give me one reason

6. Słuchawki się popsuły :< akurat jak wróciłam do słuchania szustakowej Pomarańczarni, ale co ważniejsze powtórzone;)

7. Tak poza tym to jest fantastycznie, świat jest szalony, taki mikroklimat, w telewizji śpiewają Panie Janie po islandzku, robią tu racuchy tylko bez jabłek i bez drożdży, Mam Talent i najmłodszy uczestnik świata.

;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz