piątek, 18 lipca 2014

powrót

Teraz piszę z Tbilisi po powrocie z drugiej Khizabawry w Kacheti. Dzień wczorajszy kopnął nas w tyłek. Nie czułam się tak nawet po całym pierwszym obozie. I najwyraźniej nie trzeba być błaznem świata żeby się przeziębic w 40stopniowy upał, wystarczy być mną :-)  Także z grubsza o dwóch ostatnich dniach:
1. Szykowanie przeze mnie obiadu dla 20 osób, potem przyjechała z pomocą Manana i kolejne 20 osób więc magiczne.
2. Porządki typu pozbywanie się insektow kuchennych bez odpowiednich środków do tego stworzonych.
3. Szlifiwanie i malowanie ławki z pomocą Moni i trzech przystojnych jedynastoletnich gruzinów.
4.  Dziesięć wolontariusze z Austrii i Belgii + siostra Renata, tak bardzo ułożona kobieta + dziewięć naszych wolontariuszy i ja + dwóch diakonów chyba + ks. Dariusz, ks. Jerzy tak bardzo spontaniczni i bez planu = chaos. Dodatkowo trzeba wspomnieć że liczba wolontariuszy > liczba dzieciaków.
5. Dzieci niby z trudnych rodzin, tymczasem nieźle ubrani, marudzenie na jedzenie szykowanie przez Manane i na warunki sanitarne. Co do drugiego może się.nawet nie dziwię bo jedna 'kabina prysznicowa' czyli kibelek narciarza z słuchawką prysznicowa na cały obóz, myszki w materacach itp. Fakt że dzieciaki na noc były przysłane do domów miejscowych ludzi, ale tam w cale nie lepiej..Dodatkowo trzeba było szukać zamiennego miejsca bo w jednym glowa rodziny albo była pijana albo nie wiadomo.
6. Ks. Jerzy nie dotarł wczoraj a dzisiaj nad ranem. Stan zdrowia kazał przystopować, wysoka temperatura, skoki ciśnienia.
7. Od dziś się modlę za wszystkie panie przedszkolanki, wolontariuszy, w szczególności tych których osobiście poznałam. Żeby pracować z takimi małymi japami to trzeba mieć jednak powołanie!
Tymczasem tel. od ksiedza, że dziś dobili do 51 osób, ho ho
Pierwszym obóz w którym w pełni uczestniczyłam opiszę po powrocie do Polski. Teraz czas na rezerwację marszutki, pakowanie i ostatnie chwile na mieście - może słynny gruziński masaż :-D Mam nadzieję się jeszcze pożegnać z Ola, ks. Mirkiem, siostrą Moniką, Adamem, Aga i Piotrem.
Scisk !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz