Zatem powroty, była chwilowa przerwa, uznałam, że nie ma o czym pisać. Może się myliłam, to nie ma być dziennik podróży, wrażeń, przeżyć ekstremalnych. To ma być kawałek tego mojego pobytu tutaj jakikolwiek by on nie był.
Ktoś prosił o turecką muzykę i przypomniał mi się pan śpiewający z koncertu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz